czwartek, 23 grudnia 2010

Szafą na tor - BMW X6M


Żyjemy w czasach, w których wszystko w motoryzacji staje się coraz mniejsze i coraz bardziej oszczędne. Nawet Aston Martin czy Lotus decydują się na produkcję małych miejskich aut, by spełnić normy średniej emisji spalin na model produkowanego samochodu. W związku z tym powszechnym trendem BMW postanowiło zrobić... ogromne coupe.

RÓWNANIE BEZ ROZWIĄZANIA
Czym jest BMW X6? Linia dachu zaczyna tu opadać już w połowie bryły nadwozia i bynajmniej nie robi tego subtelnie – leci w szaleńczym tempie, aż nie sięgnie tego samego poziomu, co dolna krawędź bocznych szyb – to zdecydowanie cecha aut sportowych. Jest tylko jedno ale – mimo że sylwetka maszyny ze stajni BMW jest wyprofilowana bardzo dynamicznie, to rozmiarami przypomina młodego słonia. Czyli sprawa jasna? SUV? Nie do końca... Od SUVa oczekujemy dużej przestrzeni, w której w komfortowych warunkach będzie mogło podróżować przynajmniej 5 osób, tymczasem X6 zabierze na pokład maksymalnie cztery osoby. Nie powiedziałbym też, żeby ten napompowany sportowiec rozpieszczał dużą ilością przestrzeni.

Tak więc mamy rozmiary SUVa, linie poprowadzone jak w coupe, przestrzeń jak w kompakcie. Co to jest?! Nie umiem w żaden sposób sklasyfikować tego samochodu. Pozostaje chyba jedynie nazewnictwo producenta: SAC – Sports Activity Coupe. Szkoda, że w tym śmiesznym skrócie nie zmieściło się jeszcze, że jest wielki i ciasny.

BMW MOTORSPORT GmbH
Oprócz bałaganu, który powstaje w głowie, kiedy chce się przypisać X6 do konkretnego segmentu, to BMW robi zamieszanie na jeszcze jednej arenie – gustów. Według jednych to paskuda i dziwak, jakich mało, inni z kolei są zakochani po uszy. Mało kto stoi tutaj po środku. Mi osobiście X6 się bardzo podoba. Do 2009 roku jednak czegoś mi w nim brakowało – to „coś” dostarczył niezawodny oddział specjalny fachowców z M-Technik. Jedna literka na klapie bagażnika zmieniła wszystko. Pod maskę trafiła jednostka S63 – widlasta ósemka z twin turbo o pojemności 4.4 litra i mocy 550KM. Przemodelowano nieco przód i tył auta tak, by sprawiało jeszcze bardziej agresywne wrażenie. Dzięki M, X6 z bulwarowego samochodu stało się maszyną, którą można zrobić na torze przykrą niespodziankę niejednemu, wydawałoby się, przypuszczalnie szybszemu coupe.

KONKURENCJA
Mogłoby się wydawać, że skoro to takie nietypowe auto, nie będzie miało dużej konkurencji. Lecz prawda jest taka, że mimo swojej nietypowej stylistyki, BMW trafiło na rynek pełen silnych graczy o ugruntowanej pozycji. Mercedes ML63 AMG, Porsche Cayenne Turbo, to tylko dwóch spośród wielu mocarzy, chętnych stanąć w szranki z dzieckiem BMW. Co ciekawe, Niemcy postanowili, że nie tylko X6 dostanie jednostkę S63. X5 również dostępne jest w wersji M. Tutaj możliwości, jakie daje nam auto są nieco większe, bo w opcji dostępny jest nawet trzeci rząd siedzeń, więc nie musimy się obawiać, że część naszych znajomych będzie musiała biec za samochodem w drodze na wspólny weekend.

Mimo wszystko mój wybór padłby na X6 – w końcu tak naprawdę kupując samochód sygnowany logiem M-Technik, robimy to dla siebie, dla własnej frajdy, a to, ilu osobom na raz możemy namieszać w żołądkach, jest już mniej istotną kwestią.

1 komentarz:

  1. Bardzo fajny wpis i ogólnie bardzo dobrze czyta się ten blog :)

    OdpowiedzUsuń