sobota, 23 lipca 2011

BMW 5 F10 - powrót do korzeni

Kilka lat temu stylistyka modeli BMW przeżywała szalony okres. Dowodem tego może być seria 5 generacji E60, czy seria 6 generacji E63. Samochody te wywoływały skrajne uczucia – uwielbiane przez jednych, nienawidzone przez drugich. Niestety, w Monachium chyba skończyła się kawa, ponieważ nowe modele, oznaczane literką F, zdecydowanie nie są już tak ekscytujące jak ich poprzednicy. Skoro tak, to jak to się dzieje, że seria 5 F10 i tak przyciąga wzrok?

E12, E28, E34, E39 – te generacje przez wiele lat w bardzo konserwatywny sposób trzymały klasę i budziły pożądanie wśród miłośników motoryzacji. Później, po już nieco innej od poprzedniczek E39, przyszedł czas na rewolucję – E60. Patrząc na nową serię 5 – F10, można dojść do wniosku, że Niemcy uznali szaloną stylistykę poprzedniej „piątki” za przeciętnie udany eksperyment i nieco uspokoili kształty na nowym nadwoziu. F10 (a w kombi F11) nawiązuje swoimi liniami oraz detalami do wcześniejszych generacji popularnego sedana od BMW, jednak przy zachowaniu bardzo nowoczesnej stylistyki. Kompromis? Być może, ale nie zapominajmy, że bardzo często przy wyborze samochodu kierujemy się nie tylko zasobnością portfela, czy osiągami, ale również emocjami. W takim razie co czuje osoba patrząca na nowe BMW serii 5? Zapewne dokładnie to samo, co poczułaby 20 lat temu, patrząc na E34 – małą dozę zachwytu i... i to chyba tyle. F10 podobnie jak większość jej poprzedników, jest do bólu poprawna, elegancka i w gruncie rzeczy – ładna. Nie jest to jednak typ samochodu, którego wygląd można chłonąć, godzinami oglądając z każdej strony jego sylwetkę. Wszystkie detale – światła, zarówno przednie, jak i tylne, szerokie nerki grilla, mocne przetłoczenie na boku oraz na masce – składają się na perfekcyjną całość. Czasem jednak ideał potrzebuje szczypty kontrowersji, by wspiąć się na sam szczyt.

W stosunku do poprzednika, w nowej „piątce” poprawie uległo zawieszenie, co w połączeniu z mocnymi jednostkami z szerokiej gamy silników powinno dać bardzo przyjemne wrażenia z jazdy. Zgodnie z zapowiedziami, nawet ekonomiczny, dwulitrowy diesel zapewnia przyzwoite osiągi. Najszerzej dostępne są rzędowe, sześciocylindrowe jednostki. Na szczęście wśród oferowanych silników nie zabrakło miejsca dla widlastej ósemki. Ponad 4-litrowe V8 twin turbo legitymuje się mocą 402KM i momentem obrotowym na poziomie 600Nm. Teraz pozostaje tylko czekać, aż na ulice wyjedzie F10 z oznaczeniem M...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz