czwartek, 31 marca 2011

Tylko dla najodważniejszych – Porsche 997 GT2


Każdy widząc na ulicy piękne, sportowe auto, niejednokrotnie wyobrażał sobie siebie za kierownicą takiej maszyny i po cichu marzył jakie to mogłoby być uczucie – wcisnąć pedał gazu w podłogę i na moment zapomnieć o otaczającym świecie. Są jednak takie samochody, w których chwila zapomnienia z maksymalnie otwartą przepustnicą dla niewprawionego kierowcy-marzyciela mogłaby słono kosztować. Do takich potworów należy Porsche 911 GT2.

CECHY BESTII
Co czyni GT2 potworem? Moc – 530KM, moment obrotowy – 680Nm, napęd na tylną oś, 6-cylindrowy boxer umieszczony z tyłu, 1438kg masy. Trzeba dodać coś więcej? Nie, to zupełnie wystarczy, żeby przeciętny laik po przejechaniu pierwszego zakrętu wysiadł z samochodu i uciekł z krzykiem. Co się jednak stanie, kiedy oddamy to lekkie i nieprzeciętnie mocne Porsche w ręce zawodowca? Walter Röhrl, którego przedstawiać nie trzeba, w 2007 roku na niemieckim Nürburgringu osiągnął nim czas przejazdu wynoszący 7m32s. Wynik niesamowity, lecz, żeby lepiej porównać GT2 z innymi samochodami, przyjrzyjmy się czasom ustalonym przez jednego kierowcę. Horst von Saurma pokonał Nordschleife w 997 GT2 w ciągu 7 minut i 46s. Oznacza to, że Porsche pokonało trasę szybciej niż Ferrari 599 GTB Fiorano (o 1s), Lamborghini Murcielago LP640 (1s), Corvette C6 Z06 (3s), Gallardo LP 560-4 (6s), Ferrari 360 Challenge Stradale (10s), Aston Martin DBS (17s). Porównanie robi wrażenie, ale prawda jest taka, że tylko wprawiony kierowca jest w stanie wycisnąć z GT2 ostatnie poty i pokazać konkurencji gdzie jej miejsce.

SZYBKO, SZYBCIEJ, GT2
Gama odmian Porsche 911 generacji 997 jest tak szeroka, że trzeba nie lada głowy, by spamiętać wszystkie wersje. Są wśród nich edycje specjalne przyciągające uwagę szczególnym wyglądem, ale są i takie, które służą wycinaniu w pień konkurencji. Do tych ostatnich należy oczywiście omawiane dzisiaj GT2, GT3 (o którego odmianie RS była mowa jakiś czas temu TUTAJ) i Turbo. Dzisiejszy bohater szczególnie zasłużył się w boju o laury, ponieważ był pierwszym drogowym Porsche 911, które przekroczyło barierę 200 mil na godzinę (około 322km/h). Wyjątek stanowi 996 GT1 z 1998 roku, lecz tamta maszyna miała więcej wspólnego z wyścigowym 962 niż 996.
Oczywiście prędkość maksymalna (328km/h) to nie wszystko. Żeby utrzeć nosa konkurencji, trzeba na torze wykazać się również doskonałym przyspieszeniem. Wywołać smutek na twarzy innych kierowców ruszających w tym samym momencie ze świateł? Nie ma problemu – 3.6s do 100km/h wystarcza, by zawstydzić niejednego cwaniaka. Co więcej – w Porsche ktoś doszedł do wniosku, że ani GT3 RS, ani GT2 nie są wystarczająco hardcore’owe...

GT2 RS
Niespełna rok temu (w maju 2010) światło dzienne ujrzał model GT2 RS. Była to chyba nie tyle kwestia za małych możliwości podstawowej (o ile można tak to nazwać) GT2, co honoru. Nissan od momentu pojawienia się GT-Ra postawił sobie za cel utrzeć nosa panom ze Stuttgartu i trzeba przyznać – wychodziło mu to doskonale. W październiku 2010 Japończyk z doładowanym V6 pod maską osiągnął czas 7:24s na Nurburgringu i... i co z tego? 7 minut i 18 sekund – tyle potrzeba było Porsche 911 GT2 RS na pokonanie tej samej trasy.

Zobacz również:
Porsche GT3 RS mk.I
Tapeta z Porsche GT2

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz